Normalność

Wojna jest dla mnie tematem trudnym i dość przerażającym. Często myślę o tym, co zrobiłabym w sytuacji, gdyby rosyjskie wojsko weszło na teren Polski. Nie jestem tych, którzy by walczyli. Raczej wyjechałabym stąd tak, jak zrobił to Gombrowicz.
Taka sytuacja jest ciężka ponieważ pochłania miliony ludzkich istnień a jej celem jest w gruncie rzeczy doprowadzenie do normalności. Ta z kolei jest pojęciem abstrakcyjnym, ponieważ dla wielu ludzi normalność wygląda inaczej. Dla jednych stanem normalnym jest to, że kontynuują tradycję, znane im wartości są przestrzegane przez ogół. Dla innych zaś normalnością jest nabycie praw, których brakuje mniejszościom i bez których owe nie mają możliwości godnie żyć. Wtedy na wojnę z systemem idą ci, dla których obecny stan rzeczy jest nie do przyjęcia. Jednak w wielu przypadkach taki nagły zryw, niezbyt dokładnie przygotowany i będący urzewistnieniem ludzkich marzeń o tej mitycznej normalności, prowadzi jedynie do śmierci znacznej części danej grupy.
Walka o wolność zjednacza wszystkie grupy, którym teraźniejsza rzeczywistość się nie podoba i prowadzi do wspólnego celu- zmiany. Nie zawsze jednak taka zmiana jest dobra.
W przypadku Niemiec z lat 30 XX wieku zmiana zaprowadziła do katastroficznego końca. Ludźmi łatwo jest manipulować, niestety gdy pokaże się im, kto rzekomo jest winien ich krzywdzie, ci zgodzą się na wszystko, byle tylko ich cierpienie się skończyło. Tym napędza się mechanizm wojny.
Największą wartością w ludzkim życiu jest szczęście. To ono napędza nasz gatunek, ku niemu dąży każdy z nas. Problem tylko polega na tym, że czasem szczęście jednej jednostki jest krzywdą innej.
Nie wiadomo nawet, czy permanentne szczęście mogłoby kiedykolwiek mieć miejsce. Nawet z biologicznego punktu widzenia nadmiar serotoniny prowadzi do śmierci, do zespołu serotoninowego.
Można umrzeć ze szczęścia, a więc możliwym jest też umrzeć z dążenia do niego i tym jest właśnie wojna.

Komentarze

Popularne posty